Na wstępie chciałam gorąco podziękować za tak miłe powitanie. Naprawdę, aż się cieplej człowiekowi robi na sercu, kiedy widzi tyle pozytywnych komentarzy ♥ Mam nadzieję, że nie zawiodę Waszych oczekiwań.
Jak się okazało, pierwszy post wcale takim najtrudniejszym nie jest. Schody zaczynają się później... Ale tak to chyba właśnie jest, kiedy chce się pokazać, jakim to inteligentnym i uzdolnionym przedstawicielem się nie jest :') Zastanawiałam się, jaki temat poruszyć, ale nic mądrego nie przychodzi mi na tę chwilę do głowy. Jednak, jako, że mnie aż palce świerzbiły do pisania, postanowiłam po prostu zacząć. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy...
Zauważyliście, że przerażająca większość ludzi chce całej ręki, kiedy dajecie palec? Wystarczy raz pomóc koleżance z ławki na sprawdzianie, a ta następnym razem jest obrażona, kiedy chcesz najpierw zrobić własne zadania, a nie jej. Bo jak to tak? Przecież ona nie może dostać słabej oceny!
To, co mnie przeraża w takich osobach, to triumfujący uśmiech na ich twarzach, kiedy dostaną piątkę ze sprawdzianu. I te wszystkie westchnienia, że tyle nauki, tyle zadań zrobionych... Jasne, szkoda, że to nie oni robią te zadania ;)
Tak samo jest z pracą w grupach. Każdy, kto chociaż raz musiał współpracować z kolegami z klasy, wie, jaka to męczarnia... Chyba, że jest się tym osobnikiem, którego tak wiele osób nienawidzi. Tak samo ja... Nie uważam, że każdy musi się jakoś szczególnie angażować w projekt, ale pewne minimum kultury należy zachować. Nie można siedzieć z założonymi rękoma i udawać, że się myśli z nadzieją, że pracę wykona ktoś inny. Nawet jeśli w grupie jest geniusz, który zawsze robi wszystko sam. Może mu się przecież zdarzyć, że nie będzie mieć czasu, ochoty czy pomysłu i wtedy potrzebuje odrobiny wsparcia ze strony kolegów.
Naprawdę, kiedy człowiek widzi, jak każdy ma go w nosie to się mu odechciewa, a pracę wykonuje na odczep się, w ostatniej chwili, byle tylko nie dostać jedynki. Jak się możecie domyślić, rezultaty nie będą zachwycające i nikt nie będzie zadowolony, ani ten 'geniusz', ani cała grupa, a już tym bardziej nauczyciel. Czasem wystarczy zerknąć na czyjś pomysł, dorzucić kilka uwag, a już człowiek nie czuje się samotny i ma świadomość, że ktoś go wspiera.
A Wy, do której grupy należycie? Siedzicie bezczynnie i czekacie aż ktoś za Was zrobi wszystko czy nie czekając na innych, zabieracie się do pracy?
Jeśli nie chcecie stracić ręki, uważajcie na palce ;)
To, co mnie przeraża w takich osobach, to triumfujący uśmiech na ich twarzach, kiedy dostaną piątkę ze sprawdzianu. I te wszystkie westchnienia, że tyle nauki, tyle zadań zrobionych... Jasne, szkoda, że to nie oni robią te zadania ;)
Tak samo jest z pracą w grupach. Każdy, kto chociaż raz musiał współpracować z kolegami z klasy, wie, jaka to męczarnia... Chyba, że jest się tym osobnikiem, którego tak wiele osób nienawidzi. Tak samo ja... Nie uważam, że każdy musi się jakoś szczególnie angażować w projekt, ale pewne minimum kultury należy zachować. Nie można siedzieć z założonymi rękoma i udawać, że się myśli z nadzieją, że pracę wykona ktoś inny. Nawet jeśli w grupie jest geniusz, który zawsze robi wszystko sam. Może mu się przecież zdarzyć, że nie będzie mieć czasu, ochoty czy pomysłu i wtedy potrzebuje odrobiny wsparcia ze strony kolegów.
Naprawdę, kiedy człowiek widzi, jak każdy ma go w nosie to się mu odechciewa, a pracę wykonuje na odczep się, w ostatniej chwili, byle tylko nie dostać jedynki. Jak się możecie domyślić, rezultaty nie będą zachwycające i nikt nie będzie zadowolony, ani ten 'geniusz', ani cała grupa, a już tym bardziej nauczyciel. Czasem wystarczy zerknąć na czyjś pomysł, dorzucić kilka uwag, a już człowiek nie czuje się samotny i ma świadomość, że ktoś go wspiera.
A Wy, do której grupy należycie? Siedzicie bezczynnie i czekacie aż ktoś za Was zrobi wszystko czy nie czekając na innych, zabieracie się do pracy?
Jeśli nie chcecie stracić ręki, uważajcie na palce ;)
Myślę, że pominęłaś jeszcze jedną grupę osób, kiedy wszystko idzie ci dobrze, ludzie cię chwalą, pojawiają się osoby, zwykle bliskie, które ot tak dorzucą, przypadkiem coś przykrego, pojawia się pytanie, sama to robiłaś, rok lub dwa lata temu, kiedy czytałam opowiadanie w klasie, które napisałam sama i siedziałam nad tym mnóstwo czasu, chcąc by wyszło jak najlepiej pojawiło się pytanie mojej koleżanki "skąd to wzięłam? z internetu? ". Także cokolwiek ty chcesz zrobić, nie zawsze będziesz dobrze traktowany. Ale poza tym, zgadzam się w 100% z tobą. Post świetny, doskonale sobie radzisz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę pomysłów,
Donatella
No tak, masz rację... Jak tak teraz czytam Twój komentarz, przychodzi mi do głowy jeszcze kilka grup ludzi, być może jeszcze o tym wspomnę kiedyś. Są osoby, którym zawsze źle i które mają pretensje, bo ktoś coś robi i umie, a one nie umieją :') Sama mam koleżankę, która cóż... nie ogarnia. Uważa, że mam lepsze oceny, bo się uczę i ma o to pretensje ;)
UsuńDziękuję za miłe słowa, pozdrawiam cieplutko ♥
Dokladnie,sama mialam sytuacje,ze dziewczyna z grupy nic nie robila dla projektu.Wieczne wymowki,ucieczki itd.Najbardziej lubie prace w 2 osoby,bo wtedy bedzie latwiej niz samemu,a i ta druga osoba nie ma za bardzo drogi ucieczki i wymigiwania sie od pracy.
OdpowiedzUsuńhttp://tuniemanieba.blogspot.com
Oj, uwierz, że i przy dwóch, trzech osobach da się pięknie wymigać od pracy ;) Jeszcze niedawno, niedziela w nocy, dostaję wiadomość od kolegi "Przepraszam, ale w końcu nic nie przygotowałem, bo nie bardzo wiedziałem, co. Mam nadzieję, że nic się nie stało" Oj, stało się, bo wystarczy, że jedna osoba zawali, a cały projekt ległby w gruzach :')
Usuń