września 18, 2016

Wrzesień, szkoła i znowu deszcz...

Już tak mam, że wrzesień napawa mnie optymizmem, ale tylko kiedy myślę o nim w wakacje. Wydaje się być wtedy taki nierzeczywisty, nierealny, odległy. Trochę jak nocna mara. Sprawia wrażenie rzeczywistej, ale kiedyś się obudzisz i zniknie problem. Szkoda, że życie to nie bajka ;)

Tak się dodatkowo złożyło, że w tym roku kończę szkołę. Tak, klasa maturalna wita. Ktoś pomyśli, że fajnie mi, kończę szkołę, mogę się wyprowadzić, znaleźć pracę... Sytuacja wygląda trochę inaczej. Z mojej perspektywy wygląda to mniej więcej tak:

Klasa maturalna = wybór studiów = wybór przedmiotów maturalnych = więcej nauki, żeby zdać na chociaż te 30%  (gorzej jak komuś się marzy lepsza uczelnia)

I powiem Wam, że problem zaczyna się już na samym początku. Niby nic wielkiego, a jednak niszczy cały plan. A chodzi dokładnie o wybór studiów. Bo bez wybrania kierunku, nie zrobimy nic. Nie wiemy, czego się uczyć, co zdawać, jakich uczelni szukać...

A teraz wyobraźcie sobie mnie, nierozgarnięte dziewczę, które ma sobie ułożyć plan na przyszłość. Niby wiedziałam już wcześniej, że kiedyś nadejdzie ten moment.. Ale wiecie, to tak samo jak z myśleniem o szkole w wakacje. Niby wiesz, że to kiedyś nastąpi, ale masz wrażenie, że jeszcze sporo czasu.
Mimo to, wciąż jestem zupełnie niezdecydowana co do studiów. Najchętniej wróciłabym do gimnazjum i jeszcze raz zaczęła liceum, ale tym razem z wiedzą, którą już mam. Jestem pewna, że wybrałabym inne rozszerzenia, inaczej bym się uczyła.. Cóż, czasu nie cofnę, mogę jedynie wziąć się za naukę. A uwierzcie, niektóre przedmioty ciężko nadrobić, szczególnie, gdy ma się na to zaledwie 8 miesięcy, kiedy mogło się mieć 3 lata.

Do tego wszystkiego zaczęła się jesień. Chciałoby się powiedzieć, że złota, polska jesień, ale kogo ja chcę oszukać? Zimno i mokro, deszcz pada, wszędzie błoto... Nie zrozumcie mnie źle. Deszcz nie jest zły. Ale zdecydowanie wolę go w ciepłej, wiosennej odsłonie, nie tej jesiennej... Zdecydowanie jesień wygląda ładnie tylko na zdjęciach :|

Moje porady jak przetrwać jesień? Zaopatrzcie się w ciepły kocyk, kilka dobrych książek czy seriali i zapas herbatki ;)

Trzymajcie się cieplutko ♥

3 komentarze:

  1. Tak, książki ratują wszystko <3 <3 <3 Mam takie odczucia co do jesieni:/ i jeszcze szybko robi się ciemno:(
    Pisz dalej, ja zostaję :) Uwierz w siebie ;)

    Buziaczki :*
    zlodziejka-zapisanych-stron.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonale Cię rozumiem, jestem w tym samym wieku, ale w technikum, więc na szczęście mam jeszcze rok namysłu. ;) Jednak za niedługo trzeba będzie w końcu stawić czoła decyzjom i wybrać jakieś studia, nawet jeżeli ma się teraz pustkę w głowie. A jesień uwielbiam, ale chyba głównie dlatego, że nikt jej nie lubi. ;)

    Trzymaj się, powodzenia ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze, to sama nie wiem czy ten rok namysłu by dla mnie coś zmienił. Pewnie i tak bym to zostawiła na ostatnią chwilę :x

      Gdyby nie ten deszcz, to jesień prawdopodobnie byłaby moją ulubioną porą roku, szczególnie ta wczesna ;)

      Usuń

Copyright © 2016 World made of words , Blogger